wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 3

   Po śniadaniu wróciłam do pokoju żeby dopracować swoje ubranie do szkoły. Postawiłam na nowo zakupione ciuchy czyli czarne spodnie, biały top, czerowno-białą bejsbolówkę, czerwone conversy i full cap. Nie wiem czemu ale kochałam full capy. Miałam ich około 14.
Teraz musiałam tylko czekać aż Laura się obudzi. W pewnej chwili usłyszałam że ktoś wychodzi na korytarz. Okazało się że to Laura, która nie nadawała się do życia. Widać było że jest zaskoczona moim podekscytowaniem a ja jednak ukrywałam moje przygnębienie. Nie chciałam martwić moich domowników dlatego cała moja radość była po prostu dobrze zagrana. Laura postawiła na wygodę, zupełnie tak jak ja. Ubrała miętowe rurki, białą bokserkę , czarną bejsbolówkę, i miętowe conversy.
   Po dość długim czekaniu na kuzynkę wreszcie wyszłyśmy do szkoły. Przeraziła mnie myśl że będę tam zupełnie obca. I tak też było. Gdy tylko weszłam na plac szkolny poczułam wzrok wszystkich gapiów skierowany na mnie. Czułam sie strasznie nieswojo. Wreszcie weszłam do szkoły. Tam jednak było nie lepiej. Odruchowo włożyłam do uszu słuchawki i zapomniałam o całym bożym świecie. Wreszcie przyszedł czas na pierwszą lekcje. Pech chciał że to akurat była historia, której w ogóle nie rozumiałam i nienawidziłam. Następne lekcje leciały jak z bicza strzelił.
 Na piątej przerwie postanowiłam się wreszcie przewietrzyć. Nie obyło się oczywiście bez komentarzy typu " Maleńka a skąd ty się wzięłaś", " Choć tutaj, zabawimy się", "No nie bądź taka niedostępna"... Od tego wszystkiego aż głowa zaczęła mnie boleć. Nawet nie zauważyłam kiedy podbiegł do mnie jakiś chłopak, który zaczął się do mnie dobierać. Zdenerwowana kopnęłam go w najczulszą część jego ciała. On jednak się nie poddał. Wyjął z plecaka piłkę do tenisa i cisnął we mnie. Udało mi się zrobić unik, niestety piłka pofrunęła dalej trafiając w okno sekretariatu. " No pięknie"-pomyślałam. Około 3 minut później znajdowałam się już na dywaniku u dyrektora. Nie uwierzył mi w moją wersję, z resztą w wersję chłopaka też nie. Uznał że oboje jesteśmy winni i musimy odpracować naprawę szyby czyszcząc okna w każdy piątek po lekcjach przez dwa miesiące. Miałam tylko szczęście że ta kara nie była taka surowa.
 Po 7 godzinie lekcyjnej wreszcie mogłam odetchnąć. Razem z Laurą wróciłyśmy do domu na pyszny obiad. Był to zapiekany placek z mięsem wołowym i tłuczonymi ziemniakami. Po obiedzie poszłam do pokoju. Odrobiłam kilka zadań domowych i z nudów weszłam na facebooka. Ku mojemu zdziwieniu napisała do mnie Karolina. Moja stara koleżanka z Polski.
- No hej, jak tam w Londynie? :)
- Hej, normalnie. A co to za święto że napisałaś?
- Jak to jakie święto? Dawno cie nie widziałam, nie rozmawiałam z tobą... Wszyscy się o ciebie martwią!
- Jakoś nie okazywali tego przed przeprowadzką.
- Ojj... no nie bądź taka. Ja zawsze chciałam cię wspierać, ale nikogo do siebie nie dopuszczałaś.
- Miałam swoje powody...
- Przepraszam. A jak się trzymasz?
- Boże... pierwszy dzień w szkole i pierwsza wpadka :/
- Ty już do szkoły? :O
- Niestety :/
- Biedaku... :*
- ...
- A co to za wpadka?
- Jakiś koleś dobierał sie do mnie a kiedy kopnęłam go w jego czuły punkt chciał we mnie rzucić piłką ale ja zrobiłam unik i trafiła w okno sekretariatu... :/
- Noo to musiało się dziać...
- Ojj nie musiało... Musze przez dwa miesiące w każdy piątek po szkole myć szyby... I to nie w domu.. :/
- A ciocia wie?
- Nie nie wie, ale muszę jej powiedzieć :(
- No to dupa... :/
- Okej ja muszę kończyć, paa :* - wyłączyłam komputer
    Musiałam chwile odpocząć od tego dnia. Chciałam się zapaść pod ziemię i nigdy nie wyjść na światło dzienne. Spakowałam się na wtorek i włączyłam telewizor. Nawet nie wiem kiedy przyłączyła sie do mnie Laura. Zaczęłyśmy oglądać "Nowy York-nowa miłość". Kiedy się skończył była 17 godzina.
- No okej to teraz pakuj strój kąpielowy i idziemy - oznajmiła dumna z siebie blondynka
- Ale gdzie?
- Na basen głuptasie. Po dzisiejszym dniu jesteś strasznie spięta. Przyda ci się trochę luzu.
  Zadowolona z tego pomysłu zaczęłam się pakować. Na basenie przebrałam się w mój czarno-biały strój i wskoczyłam do wody. Tego mi brakowało. W wodzie wyżyłam się za wszystkie czasy z determinacją ucząc się pływać. Ale coś tam się jednak nauczyłam. Wykończona wróciłam do domu i po szybkim prysznicu wylądowałam w łóżku.


   Mijały kolejne nudne dni spędzane w szkole a ja musiałam wreszcie powiedzieć cioci o akcji na jej terenie. Powiedziała mi, że nic się nie stało jak to nie moja wina i że mam się nie przejmować. Ulżyło mi kiedy było po wszystkim bez żadnych awantur.
Wreszcie przyszedł piątek. Mycie tych durnych szyb pożarło mi już 1,5 godziny. Zostało mi jeszcze trzecie piętro.  Kończyłam myć okna na drugim, kiedy zauważyłam tego chłopaka z centrum. Szedł z jakąś blondynką. Zgaduje że to jego dziewczyna. Obróciłam się tak, żeby mnie nie zauważył ale chyba trochę za późno. Brunet zaczął iść w moją stronę.
- Do dwóch razy sztuka - uśmiechnął się. Na dźwięk tego głosu coś we mnie pękło. Nie wiedziałam co sie ze mną dzieje. Nagle nogi zrobiły mi sie jak z waty i zachwiałam się na drabince. Prawie bym spadła ale on mnie przytrzymał. - Praca sprzątaczki, to niezbyt bezpieczny zawód.
- Ja tu nie pracuje - warknęłam
- Aaaa, jeśli tak to czym się w tym momencie zajmujesz?
- Odpracowuję... - zrobiło mi się strasznie głupio.
- Jak to odpracowujesz? Przeskrobałaś coś?
- Nie.. znaczy.. tak..i nie - nie wiedziałam co powiedzieć
- Czyli że tak - uśmiechnął się szyderczo
- To znaczy że nie, ale dyrektor uważa że tak...
- A może mi opowiesz co się tak naprawdę stało?
- Zaraz dzwonek. Muszę się sprzątnąć bo mnie zrównają z ziemią.
- Dzwonek?! to ja już będę uciekał - powiedział zaskoczony brunet po czym zniknął mi z pola widzenia a ja odetchnęłam z ulgą. Jednak zastanowił mnie jeden fakt. Dlaczego uciekł, kiedy powiedziałam mu że zaraz dzwonek? To pytanie zadawałam sobie przez resztę czasu spędzonego w szkole.
  Do domu wróciłam około 18. Zmęczona wzięłam dłuuugą gorącą kąpiel a później zeszłam na kolację. Zasnęłam przy stole. W pewnej chwili poczułam że ktoś mnie przenosi. Pewnie był to wujek. Później już w ogóle nie kontaktowałam ze zmęczenia i spałam snem tak twardym jak kamień.

-----------------------------------------------------------------------------------
Trochę sie pośpieszyłam ale muszę korzystać z czau puki go mam :P
Akcja sie powoli rozkręca a ja już mam pomysły na 30 dział ^^

2 komentarze:

  1. Jezu, co za szkoła O.o
    To jakaś istna masakra jest xd
    A ten brunet jest strasznie podejrzany ^^
    A ten co myje z Monią okna to idiota, jeden wielki idiota :D
    Takie moje zdanie na jego temat xd
    A rozdział rewelacyjny :*
    I się tak strasznie cieszę, że masz duuuuużo pomysłów, będzie co czytać :3
    pisz szybciutko następny, powodzenia.♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Następny już jest, ale trzeba poczekać xD

    OdpowiedzUsuń